Jak podaje cultura.pl w opowiadaniu Edmunda Niziurskiego "Jutro klasówka", uczniowie szkoły podstawowej w Niekłaju nieobecność nauczyciela matematyki przehulali na przyjemniejszych od algebry rozrywkach: grze w hokeja, ćwiczeniu judo i śledzeniu Olimpiady w Innsbrucku. Gdy profesor powraca z rekonwalescencji i przychodzi czas nadrobienia zaległości programowych, szkolni bumelanci obmyślają, co by tu teraz zrobić, żeby ratować skórę.
Oczywiście, jak to u tego autora, nie zabrakło humoru, nienachalnego dydaktyzmu i wykrycia przez młodzież podejrzanej sprawy: uczniowie, niedawni symulanci, demaskują miejscowego znachora i szarlatana. Krzysztof Varga, w wydanej w ubiegłym roku biografii Niziurskiego ("Księga dla starych urwisów", 2019) pisał, że dla jego pokolenia książki Niziurskiego zmieniały świat:
"Tak, właśnie chodzi o zmienianie świata, bo przecież wszyscy, którzy czytaliśmy te powieści, dojrzewaliśmy w ten sposób i mądrzeliśmy dzięki tym książkom. Z nierozgarniętych młodocianych kretynów, doprowadzających do rozpaczy swym nieuctwem i odpornością na wiedzę rodzinę i znakomitych gagów, powoli zmienialiśmy się w dojrzałych ludzi. Jeśli nie zmieniliśmy świata, to jednak dzięki tym książkom zmieniliśmy siebie. A to już bardzo dużo. Edmund Niziurski przygotował nas do życia jak nikt inny."