Już piąty raz w Zespole Szkół nr 3 odbyło się „Dyktando Aktywnych”- dyktando dla dorosłych mieszkańców miasta i powiatu. W tym roku przyświecało mu hasło „ Legionowo porusza”. A porusza rzeczywiście, skoro konkurs cieszy się niesłabnącą popularnością, zgłaszają się osoby w różnym wieku i profesji, niektórzy brali udział w kolejnych edycjach. Konkursowi patronuje Urząd Miasta i Starostwo Powiatowe. Poniżej prezentujemy zdjęcia z I etapu, gratulacje dla wszystkich uczestników oraz tekst dyktanda dla tych, którym zabrakło odwagi i pozostali w domu. II etap odbędzie się w Sali konferencyjnej Urzędu Miasta 14 maja 2016 o godz. 10.00.
I ETAP „DYKTANDA AKTYWNYCH”- maj 2016
-Przystańże no, drogi autochtonie, bo ci ździebko rzec coś chciałbym. Hę, co gwarzysz? Że to tylko rzegotanie , bo wypiłem kieliszek tequili? Posłuchaj no mnie, bo naprawdę nie chciałbym, by była to quasi-rozmowa. Chcę cię tymże przyhołubić, byś nie ruszył stąd donikąd ,no bo gdzie by, skoro miasto twe tak bardzo cię porusza?
- Ach, me drogie Legionowo, rad nierad posłucham, choć czy nie można by tych rozhoworów odwlec na późniejszy wieczór, gdyż potańczyć cha-chę ( a. cza-czę)chciałbym w Parku Zdrowia? Szykuje się ekstrazabawa. Już mi huczy w głowie: „Czy tańczy pani cza-czę? Czy cza-czę pani zna?”.
-Ach, widzę, że nie jesteś jakieś lelum polelum, bo po jivie(a.jiwie) przyszedł czas na cza-czę?
-A! No pewnie! Gdy tak hulam po parkiecie, to czuję, jak w trzewiach coś mnie porusza.
-Hmm…to nie wieszże, co cię tak porusza?
- To pewnie niepowstrzymywane rozprzężenie, księżyc, hulanki, …
-To tylko niby-poruszenie . Prawdziwe poruszenie pochodzi z innego źródła.
- To właśnie chciałeś rzec mi? Minę masz nietęgą.
Ach, to ty mnie tak poruszasz! Miasto moje…
-Tak, ale pędź już, bajkę opowiem innym razem.
Jadwiga Wojtulewicz
-Przystańże no, drogi autochtonie, bo ci ździebko rzec coś chciałbym. Hę, co gwarzysz? Że to tylko rzegotanie , bo wypiłem kieliszek tequili? Posłuchaj no mnie, bo naprawdę nie chciałbym, by była to quasi-rozmowa. Chcę cię tymże przyhołubić, byś nie ruszył stąd donikąd ,no bo gdzie by, skoro miasto twe tak bardzo cię porusza?
- Ach, me drogie Legionowo, rad nierad posłucham, choć czy nie można by tych rozhoworów odwlec na późniejszy wieczór, gdyż potańczyć cha-chę ( a. cza-czę)chciałbym w Parku Zdrowia? Szykuje się ekstrazabawa. Już mi huczy w głowie: „Czy tańczy pani cza-czę? Czy cza-czę pani zna?”.
-Ach, widzę, że nie jesteś jakieś lelum polelum, bo po jivie(a.jiwie) przyszedł czas na cza-czę?
-A! No pewnie! Gdy tak hulam po parkiecie, to czuję, jak w trzewiach coś mnie porusza.
-Hmm…to nie wieszże, co cię tak porusza?
- To pewnie niepowstrzymywane rozprzężenie, księżyc, hulanki, …
-To tylko niby-poruszenie . Prawdziwe poruszenie pochodzi z innego źródła.
- To właśnie chciałeś rzec mi? Minę masz nietęgą.
Ach, to ty mnie tak poruszasz! Miasto moje…
-Tak, ale pędź już, bajkę opowiem innym razem.
Jadwiga Wojtulewicz